Radiestezja nie jest związana z wiarą czy religią. Jest to konkretna nauka, a więc znaczenie w niej ma wiedza, wrażliwość radiestezyjna oraz umiejętności połączenia wyników z wiedzą na ten temat.
Warto także wspomnieć, że pięciu na dziesięciu najlepszych polskich radiestetów to właśnie księża, którzy nierzadko badają mieszkania swoich wiernych. Skąd takie predyspozycje w tej grupie osób? Można domyślać się, że są to osoby wyciszone, co przekładać się może na umiejętność koncentracji czy też lepsze odczuwania przyrody. Sama zaś nazwa radiestezja została stworzona w latach 30-tych XX wieku przez francuskiego ksiądza- radiestete Abbé Alexis Bouly (1865-1958).
Warto też dodać, że Rozporządzenie Ministra Handlu Wewnętrznego i Usług z 23 kwietnia 1983 r. (Dz.U. nr 22, p.98) zaliczyło radiestezję do kategorii rzemiosł.
Należy również przytoczyć, list jaki pisał w 1987 roku Stanisław Dziwisz, biskup rzymskokatolicki do znanego lubelskiego radiestety Zdzisława Klimkiewicza: „Jeśli to ma służyć dla dobra ludzi, to chyba nie ma w tym nic złego, co byłoby przeciwne wierze katolickiej (…), a w człowieku jest wiele możliwości i Pan Bóg nie zabronił mu używania rozumu dla godziwych celów”.
O swoich radiestezyjnych zamiłowaniach sporo piszę także Arcybiskup Pylak. Na pytanie czy katolicy mogą korzystać z usług (…) uzdrowicieli i radiestetów odpowiada: „Z pewnością tak. Wszak są to działania z wykorzystaniem naturalnych uzdolnień natury ludzkiej danych nam przez Stwórcę dla naszego dobra. (…) Niepomaganie innym ludziom byłoby grzechem zaniedbania (…) ”
– źródło: Moje hobby- radiestezja i bioenergoterpaia ks.abp. Bolesław Pylak.
Często spotykam się z opinią, że to co niezbadane, to co niewidoczne to złe i pochodzi od szatana który jest przebiegły i podszywa się pod zasłoną dobra. Tylko jak uzasadnić fakt, że ktoś kto bada organizm czy miejsce najlepsze dla człowieka do spania i zależy mu aby druga osoba poprawiła swoje zdrowie czy nawet wyszła z choroby jest złem? Po czym innym jak nie owocach pracy odróżnić dobro od zła?
Wydana w 2003 r. książka ks.arcybiskupa Bolesława Pylaka pt.”Poznawać w świetle wiary” sporo miejsca poświęcił on radiestezji jak i bioenergoterapii.
Bardzo się cieszę z wypowiedzi arcybiskupa Bolesława Polaka który jako jeden z nielicznych miał tyle odwagi aby wyrazić swoje zainteresowania i zdanie na temat bioenergoterapii jak i radiestezji. Polecam krótką lekturę Bioterapia i radiestezja w świetle nauki Kościoła katolickiego.